Złowrogie zwiastuny Okrągłego Stołu
Od „wydarzeń ustrzyckich” 1980 roku minęły już dziesięciolecia. Liczna rzesza rzekomych organizatorów tych wydarzeń i nawet mianowany przez IPN rzekomy Przewodniczący Strajku Ustrzyckiego, korowiec, ówczesny lider komuny hipisów Wieńczysław Nowacki , mają się dobrze. Odznaczeni wysokimi orderami, obdarzeni synekurami, niewątpliwie pozostawili po sobie dowody swoich bohaterskich czynów. Zapewne, udokumentowali osiągnięcia filmami, dokumentami, licznymi wspomnieniami.
Niestety. Nic z tego. Odznaczeni i IPN milczą!
Jak zauważyła redakcja ustrzyckich „Połonin”, wszyscy wypinają piersi, ale o kulisach „Wydarzeń Ustrzyckich” nic nie mówią. Dlaczego wszyscy się wstydzą? Redakcja zapytuje. Nie pamiętają zdarzeń, pomimo że wydarzenia organizowali?
Ministrowie
a zarazem bankowi pełnomocnicy Sorosa, Balazs i inni
posłowie co 4 lata przed wyborami pojawiali się w
siedzibie ustrzyckich Burmistrzów i przyjmowali
specjalne hołdy. W sali konferencyjnej w Ustrzykach,
gdzie obecnie wisi portret honorowego
obywatela- likwidatora polskiego Strajku
Ustrzyckiego Lecha Wałęsy. W miejscu,
gdzie rozpoczął się pierwszy Strajk Chłopski w
obozie państw socjalistycznych.
Nie pamiętają! Ale dlaczego?
Wnikliwy Dyrektor ustrzyckiego Liceum Ogólnokształcącego, historyk Arkadiusz Lupa swoje wątpliwości przekazał uczniom, i uznał że obecność na organizowanych przez władze państwowe, samorządowe, kościelne, IPN-owskie tych pseudo uroczystościach, to strata czasu.
Instytut
Pamięci Narodowej w ramach „Polskiej Polityki Wschodniej”
a także nowej poprawności politycznej świadomie nie chce
ujawniać całości swoich zasobów. A szczególnie, wszystkich
dowodów źródłowych, dotyczących udziału Polaków podczas
próby naprawy państwa w 1980 , ale także
dotyczących walki z antypolskimi strukturami
umiejscowionymi w Solidarności. Tych kombatantów w
obecnych czasach zepchnięto do podziemia.
W tym z bardzo dobrze zakonspirowaną, popieraną między innymi przez kierownictwo strajku studenckiego w Lublinie /Adam Pęzioł/ banderowską organizacją „Wolność”. Należy przypomnieć, że organizacja ta finansowana przez USA i Kanadę w swoim programie zakładała, wykorzystując wpływy w Kościele i Solidarności, oderwanie Ziem płd.wschodniej Polski na rzecz przyszłego państwa banderowskiego.
Niewygodne również dla IPN-u były działania Komitetu Strajkowego zapobiegające depolonizacji zarówno Piastowskich Bieszczadów /parafia Jasień i Miejsce Piastowe/ jak też Ziem Odzyskanych. Liczne dokumenty, świadectwa ludzi tych czasów a przede wszystkim zapisy Wytwórni Filmów Dokumentalnych leżą ukryte w zasobach Filmoteki Polskiej i są całkowicie zapomniane. To właśnie z tych powodów realizacja zapisów Porozumienia Ustrzyckiego dotycząca parcelacji 60000 ha gruntów i tworzenia polskiego osadnictwa zostały przez III RP zablokowane. Następowała stopniowa depolonizacja Bieszczadów i Ziem Odzyskanych. Powstałe latyfundia prywatne zagrabiają obce elity, ukraińcy i cudzoziemcy.
To z tego powodu ludzie kreujący wówczas programy społeczne w Bieszczadach, są nieznani i niszczeni.
Znamienny przykład zawłaszczania wydarzeń historycznych, prezentowany jest osobiście przez Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej prof. Szarka, który do dzisiaj nie jest w stanie ustalić składu personalnego kierownictwa Strajku Ustrzyckiego i zapoznać się z jego genezą. Natomiast aktywnie wspomaga tworzenie i fałszywej martyrologi wyzwoleńczej „ państwa banderowskiego”. Co jest niebezpieczne i dla Polski i Polaków zamieszkujących Bieszczady. IPN kreuje pseudo-bohaterów, „ukraińskich bohaterów narodowych” walczących na terytorium Rzeczypospolitej o swoje państwo. I jak już podniesiono, skrzętnie ukrywa cele ówczesnego protestu i fakt walki z depolonizacją Bieszczadów, zwalczaną za Gomułki a trwającą po dzień dzisiejszy.
Wręczanie osobiste przez Prezesa IPN prof. Szarka, który w tym celu udaje się do Bieszczad, najwyższych odznaczeń osobom które nie były organizatorami wydarzeń ustrzyckich ani nie kierowały strajkiem a są obywatelami narodowości ukraińskiej, kompromituje całe obecne państwo polskie. Jest policzkiem dla świadomej części Narodu Polskiego. Utwierdza w przekonaniu inne państwa, że Polacy swoimi siłami nie są w stanie utrzymać suwerenności.
Jeżeli IPN chciałby poznać genezę i kulisy Strajku Ustrzyckiego, to powinien zwolnić z pracy w trybie natychmiastowym wszystkich banderowców oraz zapoznać się z szeregiem istotnych wydarzeń, mających wpływ na podpisanie Porozumienia Ustrzyckiego.
I.
Zwołany przez Federację Robotników, Rolników i Innych Grup Zawodowych Bieszczadów */ wcześniej Konsylium Narodowe* /, w dniu 9 listopada 1980 roku Sejmik Regionalny w Ustrzykach Dolnych spotkał się z dużym poparciem społecznym. W trakcie obrad wysunięto między innymi dwa główne postulaty. Parcelację nonsensownych latyfundiów państwowych i przeznaczenie uzyskanych 120000 tysięcy hektarów na powiększenie istniejących gospodarstw chłopskich i zorganizowanie osadnictwa wraz z małym przetwórstwem rolnym. Drugi postulat dotyczył ustawowego zagwarantowania prawa własności wszystkim gospodarstwom rodzinnym, łącznie z nowo tworzonymi na bazie substancji polskiej, spośród pracowników rolnych.. Sprzeciw wobec tych uchwał wyrazili przybyli z Warszawy przedstawiciele KOR-u w tym Wiesław Kęcik*, którzy spowodowali zawieszenie prac nad tym projektem. Na wniosek Przewodniczącego Sejmiku Antoniego Wojnarowicza przegłosowano uchwałę o przeprowadzenie kampanii informacyjnej na terenie całej Polski, dotyczącej osadnictwa i utworzenia gospodarstw rodzinnych w Bieszczadach
II.
Protest okupacyjny w Urzędzie Miasta w Ustrzykach Dolnych nałożony 29 12 1980 roku przez Federację Rolników Robotników i Innych grup Zawodowych dotyczył między innymi podniesionych już żądań na Sejmiku Regionalnym. Sprzeciwu finansowania przez państwo uspołecznionego rolnictwa kosztem gospodarstw chłopskich oraz tolerowanie sabotażu gospodarczego i marnotrawstwa w tym sektorze. Wysunięto również postulat likwidacji przedsiębiorstw rolnych, URM i innych latyfundiów państwowych, zorganizowanie osadnictwa oraz zabezpieczenie ustawowe prawnej własności wszystkim rolnikom którzy utworzą rodzinne gospodarstwa rolne na terenie Bieszczadów. W tym pracowników zakładów rolnych. Podparty został kopiami podań o nabycie gruntów rolnych składanych przez obywateli do 12 gmin płd. wschodniej Polski. W założeniu postulat ten miał dotyczyć również obszaru Ziem Odzyskanych z tego powodu, że dotychczasowa polityka socjalizacji wsi sprzyjała wysuwanym zakulisowym żądaniom Niemiec o zwrot tych ziem. Były to działania niejawne prowadzone od czasów Chruszczowa */pochodzenia ukraińskiego/ który był pośrednikiem Niemców, ale prowadził też, jako Ukrainiec * rozmowy dotyczące powiększenia * terytorium sowieckiej republiki ukraińskiej. Wtedy też wykorzystując funkcję Sekretarza KPZR, odebrał Rosjanom Krym.
W związku z nieugiętym stanowiskiem ustrzyckiego komitetu strajkowego w sprawach istotnych dla Polaków, przedstawiciele KOR-u zwołali zamknięte wyjazdowe posiedzenie zarządu krajowego Solidarności Wiejskiej. Wówczas zażądano przeniesienia Komitetu Strajkowego z Ustrzyk do Rzeszowa i negatywnie odniesiono się do niektórych ogólnopolskich postulatów w tym do ochrony substancji polskiej w Bieszczadach. Za główny argument przekazany telefonicznie przez Lecha Wałęsę przyjęto rzekome istnienie instalacji nuklearnych w Arłamowie. Wcześniej Ordynariusz Przemyski ks. Biskup Ignacy Tokarczuk* przyjął Przewodniczącego K.S, i wyraził nadzieję na udział w Zarządzie K.S. również obywateli pochodzenia ukraińskiego. Zapewnił też że określone osoby, na strajku będą wspierać interesy gospodarki chłopskiej.
III
6 stycznia 1981 roku po raz pierwszy Komisja Rządowa przybyła do Ustrzyk Dolnych, bez stosownych pełnomocnictw. Zadaniem organów bezpieczeństwa było wysondowanie nastrojów, podziałów wewnątrz w kwestiach programowych, gdyż do tej pory nie udało się umieścić służbom żadnego TW. Ponieważ w tym dniu pojawiło się wraz z Komisją szereg „korowskich ekspertów” Prezydium Komitetu Strajkowego obawiając się wewnętrznych incydentów/, w tym sabotażu* już bardzo aktywnej małej grupki ukraińców, nie ujawnił pełnej listy postulatów i szybko zakończył rozmowy. Już w tym okresie te środowiska wraz z Wieńczysławem Nowackim obcesowo traktowały delegacje środowisk narodowych, które próbowano odsyłać z Ustrzyk Dolnych.*. Co potwierdziła znana dziennikarka Teresa Torańska..
V
12 01 1981 roku po uprzednim zaproszeniu przewodniczącego strajku ustrzyckiego Antoniego Wojnarowicza, przez Lecha Wałęsę i Artura Balazsa do Rzeszowa, siły bezpieczeństwa spacyfikowały strajkujących i wywieziono wszystkich pociągiem do Rzeszowa. Krótko przed akcją, przybyła z zewnątrz grupą korowska przed kamerami podjęła uchwałę o przeniesieniu strajku ustrzyckiego do Rzeszowa. Organa bezpieczeństwa pozwoliły im swobodnie głosować zaś powracający z Rzeszowa Przewodniczący Strajku został aresztowany.
Następnego dnia Przewodniczący Strajku Ustrzyckiego wraz z Leonem Czaplickim, Emilem Faranem, Władysławem Moskalikiem, Tadeuszem Kulińskim siłą uwolnili przetrzymywanych w Solidarności Rzeszowskiej rolników bieszczadzkich. Przekazujący fałszywą informację wzywającą przewodniczącego Strajku Ustrzyckiego do Rzeszowa w dniu jego pacyfikacji Wieńczysław Nowacki pozostał już na stałe w Rzeszowie. Zgodnie z wcześniejszym „kryzysowym” ustaleniem z przedstawicielami dużych zakładów w Ustrzykach /Sławomir Dziennik, Jarosław Waszczuk, Andrzej Stachyrak, Tadeusz Ostrowski, Tadeusz Kuliński, Katarzyna Wróblewska, Jerzy Czelny z Krosna /, powracający z Rzeszowa zajęli siłą siedzibę MKZ Solidarności w Ustrzykach i tam kontynuowali protest.
VI
2 lutego 1981 roku do Ustrzyk przybyli przedstawiciele Komisji Rządowej celem zapoznania się z postulatami.. Wraz z nimi przybyli na ustrzycki strajk osoby z KKP Solidarność z Gdańska. Przybył też były uczestnik strajku ustrzyckiego emisariusz KOR Wieńczysław Nowacki. Podczas rozmów z Komisją niespodziewanie przysiadł się do rozmawiających i referował postulat budowy ukraińskich szkół i wprowadzenie języka ukraińskiego. Członkowie Prezydium Komitetu Strajkowego Władysław Moskalik i Mieczysław Barlewicz natychmiast zareagowali i przeprosili Komisję Rządową za incydent.
VII
Na podstawie zapisu Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie.
„Na dzięń 17 lutego 1981 roku zapowiedziano podpisanie Porozumienia Ustrzyckiego.. Przed wejściem Komisji Rządowej do małej sali zajmowanej przez ustrzyckich strajkujących wtargnęli „ komandosi” Wałęsy. Pojawił się też przebywający w Rzeszowie emisariusz KOR Wieńczysław Nowacki wraz Bogdanem Lisem z Gdańska i Lechem Wałęsą. Natychmiast wytworzono sztuczny ścisk i bardzo nerwową atmosferę, W pierwszym i drugim rzędzie posadzono ukraińców i korowców, którzy nie byli ani organizatorami strajku ani członkami Prezydium. Gdy Nowacki samowolnie referował potrzebę budowy Kościołów wice Przewodniczący KS Władysław Moskalik wezwał ks. Proboszcza który przejął omawianie postulatu.. Następnie, Lech Wałęsa co chwila ingerował w treść wysuwanych przez strajkujących postulatów. Po zwróceniu mu uwagi przez Przewodniczacego KS w Ustrzykach Antoniego Wojnarowicza zwrócił sie do obecnych z żądaniem zmiany przewodniczącego strajku. Wojnarowicz zrzekł się funkcji i oddał się do dyspozycji K.S. oświadczając że z powodu postawy Lecha Wałęsy nie można konstruktywnie prowadzić rozmów i kierować do Komisji Rządowej wszystkich postulatów. Po zabraniu głosu doradcy ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który poparł działania A.Wojnarowicza, obecni ponownie wybrali dotychczasowego Przewodniczacego. Jednak Wałęsa w dalszym ciągu nie dopuszczał do ujawnienia wszystkich postulatów i oświadczył że „ to co jest to wystarczy bo z Komisją Rządową tak ustalił”.Poza tym zabierali głos nieuprawnieni korowcy z zewnątrz co uniemożliwiało prowadzenie rozmów. Podczas drukowania tekstu Porozumienia Ustrzyckiego Bogdan Lis z otoczenia Wałęsy wykreślił pod porozumieniem nazwiska całego prezydium Komitetu strajkowego w Ustrzykach Dolnych a umieszczono w porozumieniach przedstawicieli Lecha Wałęsy.
Przewodniczący Komitetu Strajkowego w Ustrzykach Dolnych stanął przed dylematem.
Odroczyć
rozmowy z Komisja Rządową, ryzykując ponowną pacyfikację,
czy dać strudzonym ludziom w Bieszczadach historyczne
Porozumienie. Wybrał to drugie. Jak oświadczył.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W
miejscowości Wojtkowa, której dotyczy poniższy artykuł, w
2018 roku Prezes IPN osobiście wręczył wysokie odznaczenie
Prezydenta Rzeczypospolitej osobie pochodzenia
ukraińskiego. W uzasadnieniu podniósł rzekomą aktywność
tej osoby w strajku ustrzyckim 1980.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O S A D N I C T W O
Ziemi sanockiej 1340 -1650
Przedruk
. . . . . Zagadnienie osadnictwa ziemi sanockiej było już niejednokrotnie poruszane w literaturze historycznej, lecz nie było dotąd próby opracowania całości tego obszaru ani omówienia zespołu kwestii z osadnictwem tym związanych. Podobnie J.Rutkowski w pracy o kluczu brzozowskim omówił na wstępie początki osad należących do tego klucza oraz zwrócił uwagę na istnienie pomiędzy Polską a Rusią zalesionego pasa granicznego, w którym osady te powstawały. Istnienie tego granicznego pasa pralasów od Karpat po San przyjmował też M.Korduba. Najstarsze wzmianki o miejscowościach powiatu krośnieńskiego podawał ks. W.Sarna. Ogólnie i ubocznie poświęcił uwagę kolonizacji dóbr Balów nad Hoczewką i Solinką T.Mańkowski. Puszcze które człowiek musiał karczować, aby realizować swą działalność gospodarczą zajmowały około XIV wieku wielkie obszary. Wielka puszcza karpacka pokrywała stoki Beskidu Niskiego i Bieszczadów Dzięki swemu sąsiedztwu z Małopolską, ziemia sanocka została przyłączona do Polski wcześniej, aniżeli inne ziemie Rusi Czerwonej. Wyprawy Kazimierza Wielkiego, rozpoczęte w r. 1340 zakończone zostały w r. 1349 całkowitym zajęciem Rusi Halickiej. Sanocczyzna o której tylko tyle wiemy iż przed majem 1345 r. do Rusi Halickiej nie należała w r. 1345 należała do Polski. Świadczy o tym wzmianka w przywileju Kazimierza do kupców sądeckich, dalej że w 1352 r. istniał oddzielny starosta ziemi sanockiej, że w sanocczyźnie wcześniej jeszcze zostało wprowadzone prawo polskie. W okresie 1372-1379, kiedy rządy na Rusi sprawował z ramienia króla węgierskiego Władysław Opolczyk, ziemia sanocka była nadal odrębną jednostką administracyjną. Najstarszym jest przywilej lokacyjny wsi Brzozów /Stara Wieś/ z 2 X 1359 r. Wydał go Kazimierz Wielki Stefanowi, synowi Wojosta z Sobniowa jako osadźcy pozwalając na założenie nowej wsi w lesie zwanym Brzozowe na prawie niemieckim. Wielki rozmach akcji osadniczej przypadł dopiero na druga połowę XIV i na XV wiek. Świadczy o tym szereg dochowanych przywilejów lokacyjnych, mówiących o zakładaniu wsi na surowym korzeniu. Świadczą o tym liczne Wole i inne wiadomości. Wszystkie te osady otrzymały prawo niemieckie, zostały według tego prawa zorganizowane, oraz miały być powiększane przez sprowadzanie osadników i karczunek lasów. Jaka była jednak ludność zamieszkująca te osady przez wprowadzeniem prawa niemieckiego? Są dane, ze polska. Przemawiają za tym nie tylko bezpośrednie sąsiedztwo Małopolski i polska ludność w XV i XVI wieku, ale również wiadomości o prawie polskim, we wspomnianych przywilejach lokacyjnych. W dokumentach o wiele wcześniejszych bo z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XIV wieku nie ma o prawie ruskim żadnej wzmianki, a jest jedynie o prawie polskim. Gdyby w tych pierwotnych osadach, były jakieś urządzenia prawa ruskiego to niewątpliwie w dokumentach byłoby to wspomniane, tym bardziej, że wspominają o prawie ruskim dokumenty późniejsze z XV wieku. Organizacja wsi na prawie polskim zanikła jednak wcześnie, wobec przemożnego wpływu prawa niemieckiego. Wreszcie, niewyjaśnione jeszcze musi pozostać pytanie czy zachowały się do XIV w. osady polskie z czasów pierwszych piastów, gdy wpływy polityczne były na tej ziemi silniejsze, zanim przeszła ona na kilka wieków pod panowanie ruskie. . . . .
Od prawej - Lech Wałęsa i Antoni Wojnarowicz
styczeń 1981. Jan Kotyński -czł. Prezydium KS /sł. prasowa. / red. Trybuny Bieszczadów. /
1981 r. Bezpośrednio po porozumieniu
Ustrzyckim Zarząd Regionu Bieszczadów wydaje własną
gazetę "Trybuna Bieszczadów". Chce wykorzystać ją w
przygotowywanym projekcie "osadnictwa i usług".
Redaguje zespół: Krzysztof Bross, Janusz:Kotyński, Jan Kwiatkowski, Zbigniew Mikucki, Kazimierz Walczak, Antoni Wojnarowicz.
Adres redakcji: Hoszów 50, 38-700 Ustrzyki Dolne
skrytka pocztowa 21,
przewodniczący Antoni Wojnarowicz - Hoszów,
zastępca przew.
Leon CzaplicJci - Jureczkowa,
skarbnik Stanisław Gnatowioz
-
Jasień,
członkowie zarządu: Wójcik Władysław - Sakowezyk, Dziadzio
Stanisław
- Górzanka, Pałka Jarosław - Werlas,
Moskalik Władysław - Średnia Wieś, Doliński Antoni
-
Jankowce, Barlewicz Mieczysław - Lesk, Makar "Jerzy -
Bezcmiechowa, Pałasz Michał - Olszanica, Mielnikiewicz
Jan
- Uherce, Deszczyński Frarciszek. Ropieńka,
Trebenda Adam - Załuż, Josz Walerian - Bykowce, Talarczyk
Stanisław
- Wujskie, Żyłką Michał - Baligród Osękowski
Stanisław
-Mchawa, Wójcik Maria - Cisną, Durda
Michał
- Kalnica, Fodkalicki Jarosław - Teleśnica,
Ruściński Ryszard - Łobozew, Jarecki Stanisław -Strwiążek.
Zjazd odwołuje dotychczasowych członków komisji
d/s realizacji Porozumień Ustrzyckich i powołuje do
w/w komisji : Antoni Wojnarowicz, Ryszard Trebenda,
Maria Wójcik, Jarosław Pałka o czym powiadamia OKZ.
Zjazd w części zmienia komisją rewizyjną i ustala
na
przewodniczącego Władysława Moskalika, członkowie:
Zbigniew
Blesiadecki, Stanisław Twardy, Władysław Wójcik, Antoni
Doliński, Jarosław Pałka, Adam Trebemda.
Zjazd powołuje Regionalny Sąd Koleżeński w składzie
:przew.
Jan. Kwiatkowski, z-ca przew. Antoni Doliński,
członkowie: Stanisław Twardy, Kazimierz Wronowski.
Powołuje stałą komisję d/s sprzętu rolniczego i
usług /zaopatrzenie/ Maria Wójcik,
Mieczysław Barlewicz, Władysław Wójcik,
Stanisław Twardy.
Zjazd ustala siedzibę Komitetu Regionu Bieszczady
w Ustrzykach Dolnych.
Biorąc pod uwagę wybitne zasługi w działaniu na rzecz "Solidarności'Wiejskiej", a także w walce z niesprawiedliwością, społeczną zjazd nadaje tytuł Honorowego Członka Komitetu Regionu Bieszczady n/w członkom "Solidarności": Michałowi Pałaszowi Clszanica, Bolesławowi Derewońce - prac. PKS Ustrzyki Dolne, Kazimierzowi Walczakowi -b. prac. OTL Ustrzyki Dolne.
© Antoni Wojnarowicz
Kod i szata graficzna strony Marcin Adam. Wrocław, czerwiec 2017 r.